niedziela, 24 czerwca 2018

Religia w filmie #2


''Milczenie'' reż. Martin Scorsese

Gdyby nie było Boga, człowiek nie zniósłby tego jednostajnego szumu morza i jego złowrogiej obojętności.

Podobny obraz




Przyznam od razu, że film mną wstrząsnął i już dawno, żadna produkcja nie spowodowała u mnie tak głębokich refleksji. Trudny film, bardzo trudny. Przynajmniej dla mnie.                                                  

Akcja filmu toczy się w XVII wieku, gdzie dwaj Jezuici ryzykując swoje życie, wyruszają do Japonii, aby odnaleźć zaginionego misjonarza. Nie wierzą też w pogłoski, że ich mistrz wyparł się wiary dlatego pragną to sprawdzić.

Przywitani są na miejscu przez chrześcijan głęboko wierzących, którzy jednak muszą się ukrywać. 


Niezwykle uderzyło mnie, zwrócenie uwagi na wiarę mieszkańców Japonii, prostych ludzi, którzy dla Chrystusa szli na śmierć, nie wypierając się swojej wiary. Jednak nie to jest celem tego filmu. Nie chodzi w nim o ukazanie męczeńskiej śmierci, a dylematów głównego bohatera, które dotyczą milczenia Boga.

Bardzo ważnym momentem filmu, jest postawienie bohaterów przed wyborem: poświęcenia swojego życia czy uratowania innych, jednak za cenę publicznego wyrzeknięcia się swojej wiary.
Ogromnie się cieszę, że film ten pozbawiony jest jednoznacznego zakończenia, wydawać by się mogło, że morał wyciągnięty będzie prosto z katechizmu, jednak tak się nie dzieje.

Widz musi skonfrontować się sam ze sobą. Dla mnie osobiście najważniejszym pytaniem po obejrzeniu filmu  jest ,,czy akt apostazji, może stać się przykładem chrześcijańskiej miłości'', z drugiej strony ,,w jakim świetle stawia to tych, którzy za wiarę byli mordowani'', następnie ,,czym jest męczeństwo''. Odpowiedź na te pytania pozostawiam dla siebie. Warto się z nimi  jednak skonfrontować oglądając "Milczenie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz