poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Autyzm w filmie #2


 "Adam" reż. Max Mayer

        "Na tym świecie żyją sami kłamcy. Człowiek musi odróżnić zwykłych kłamców od tych, których warto kochać." 

Podobny obraz


Adam ma zespół Aspergera i jego kontakty z otoczeniem są utrudnione, gdyż budowanie relacji przychodzi mu z ogromnym trudem. Społeczne konwenanse są dla niego niezrozumiałe. Nie potrafi odczytywać zachowania, emocji i komunikatów niewerbalnych innych ludzi. Trudności w nawiązywaniu nowych relacji czy prowadzenie rozmowy są dla niego codzienną udręką. Dziwne zachowanie Adama nie przeszkadza jedna jego sąsiadce Beth, z którą się zaprzyjaźnia i zaczyna budować silną więź.
Kim jednak jest Adam? Jest on przystojnym, wykształconym i pracującym mężczyzną. Mieszka w dużym domu i posiada pasję, którą jest astronomia. Bywa uroczo nieporadny i niewinny. Poznajemy go w momencie kiedy musi się usamodzielnić, gdyż jego rodzice nie żyją. Wszystkie emocje, zachowania i postawy drugiego człowieka, odbiera bardzo dosłownie. Nie wie, a raczej nie potrafi zrozumieć czym jest metafora czy sarkazm.
Relacja Adama z Beth zaczyna się coraz bardziej rozwijać. Oboje uczą się siebie i poznają swoje reakcje. Beth stara się przykładać większą wagę do szczegółów, zaczyna zauważać rzeczy, które wcześniej jej umykały. Adam natomiast otwiera się na ludzi i usamodzielnia się. 
Scenariusz jest aż nazbyt tkliwy i schematyczny. Oparty na tradycyjnej komedii romantycznej, gdzie wszystkie najważniejsze zwroty akcji można by dokładnie wskazać. Mamy tutaj dwóch skrajnych bohaterów, nieporozumienie, zauroczenie, kryzys i finał. Dużo słodyczy, maślanych oczy i łzawych przebojów. Na szczęście gra aktorska jest na tyle subtelna, że przybiera to złudzenie realności. "Adam" to nic innego jak komedia romantyczna zbudowana w bajkowym świecie. 
Zaletą tego filmu jest pokazanie, że żaden człowiek nie jest perfekcyjny i posiada jakieś swoje bariery i wady. Jednak jest to zupełnie naturalne. Miłość natomiast polega na zaakceptowaniu tych "wad" u swojego partnera jak i u siebie. 
Wydaje mi się, że Hugh Dancy swoja kreację aktorską w serialu Hannibal kształtował, właśnie mając w pamięci swoją rolę w "Adamie". Co zadziwiające odegrana postać Willa Grahama była dla mnie bardziej przekonująca, a do dzisiaj mam w pamięci jego bezbarwny wyraz twarzy i taką nijakość. Czy to dobrze? Nie wiem. Na pewno nie dla serialu Hannibal, w "Adamie" raczej to przejdzie. 
Na koniec uważam, że film posiada swój urok. Jednakże za wiele pojawia się w nim wątków, jakby scenarzysta w 1,5h filmie chciał ugryźć temat od każdej możliwej strony. Bardzo przerysowany przez co momentami sztuczny, jednak ostatecznie przyjemny dla oka, z poprawną grą aktorską.
Wielki problem stanowi dla mnie ukazanie zespołu Aspergera. Czy faktycznie jest adekwatny z rzeczywistością? Wydaje mi się, że wiele tutaj także przerysowań, fikcji i spłycenia. Jedna nie jest to film dokumentalny, więc scenarzysta miał prawo stworzyć swoją własną wizję. Asperger staje się tutaj pretekstem do ukazania rzeczywistości bliskiej każdemu z nas: pogodzeniem się ze stratą bliskiej nam osoby; zrobienia kroku do przodu; pójścia w nieznane; przełamania lęków; akceptacji siebie i otoczenia. 
Plusem jest jednak niekonwencjonalne zakończenie. Jednak bez spojlerów, przekonajcie się sami.  



.

piątek, 20 kwietnia 2018

Autyzm w filmie #1

                                                                   "Jestem na orbicie ziemskiej. Tu zyskuję perspektywę. Lubię kosmos. W kosmosie nie ma nieporozumień i chaosu. Bo w kosmosie nie ma uczuć"


Podobny obraz

Film ukazuje nam życie Simona, nastolatka który ma zespół Aspergera. Każdy dzień chłopaka jest szczegółowo zaplanowany i wygląda podobnie. Trzyma się sztywno swojego rozkładu i rutynowych zachowań, które stanowią dla niego pewnego rodzaju rytuały, których niezachwiany przebieg pozwala mu normalnie funkcjonować. Simon lubi kolor czerwony, kółka, matematykę i kosmos jednak wszystkie odstępstwa: zmiana godziny spożywania posiłku, inny zestaw ubrań czy pokonywana droga do szkoły powodują, że traci poczucie panowania nad własnym życiem przez co staje się niespokojny, złośliwy i agresywny.

Przez swoje zachowanie nastolatek bywa niezrozumiały przez otaczających go ludzi. W dodatku niechęć do okazywania emocji, problemy w odczytywaniu zachowań innych i kontakt fizyczny zdecydowanie utrudniają mu społecznie interakcje. Jego podporą jest straszy bart - Sam, który to akceptuje go takiego jakim jest. Problem pojawia się w momencie kiedy to Simon oznajmia, że wyprowadza się od rodziców i wprowadza do brata. Sam nie mieszka jedna sam i pomimo, że nie ma nic przeciwko obecności Simona to jego dziewczynie, nie jest już tak łatwo i postanawia odejść. Sytuacja ta doprowadza do tego, że życie obu braci wywraca się do góry nogami. Sam popada w depresję, przez co równowaga Simona także zostaje zachwiana, dlatego wyrusza on na misję ratunkową: znaleźć nową dziewczynę dla brata, aby wszystko wróciło do normy (dokładnie plan jego dnia). 

Film bardzo dobrze ukazuje osobę z zespołem Aspergera: jej codzienne zmagania, problemy, spojrzenia na świat. Reżyser w mądry sposób i dość przystępnie przedstawił zachowania takiej osoby, a także reakcje otoczenia czy rodziny. Prostota tego filmu, ukazanie codziennego życia, jednak okraszona dziwactwami głównego bohatera, ukazanymi w sposób zabawny, a nie prześmiewczy powoduje, że pragniemy zrozumieć, ten poukładany świat Simona i go zaakceptować.

Przejścia między ujęciami, barwy i tępo dokładnie synchronizowane są ze zmianą nastroju Simona jak i jego rozmówców. Ważną rolę odgrywają również kolory, które wprawiają widza w dobry nastrój, co w połączeniu z mądrym i zabawnym humorem pozytywnie współgra. Muzyka natomiast jest prosta, pozbawiona udziwnień czy rozbudowanej kompozycji. Jest bardzo dobrze dobrana i stanowi delikatne tło dla pojawiających się obrazów.

Bill Skarsgard, który wcielił się w rolę Simona, zasługuje na wielkie uznanie. Włożył w wykreowanie tej postaci wielką pracę, która nadmienić trzeba, niebyła łatwa. Widać, że aktor posiada umiejętność samokontroli, co pozwoliło mu zachować sztywną postawę i beznamiętny wyraz twarzy we wszystkich scenach, dzięki czemu produkcja stała się bardziej autentyczna. 

Powtórzę się po raz kolejny, ale to ważne stwierdzenie, że film jest mądry, gdyż takich produkcji potrzebujemy, w dyskusji i przybliżeniu społeczeństwu problemów z jakimi spotykają się ludzie z autyzmem oraz ich rodziny. Ten film ukazuje także skąd biorą się uprzedzenia i stereotypy: z braku wiedzy. Wierzę, że osoby które obejrzały  "W kosmosie nie ma uczuć'' inaczej spojrzą na takich ludzi, kiedy spotkają się z nimi w swoim życiu i włożą trochę czasu i cierpliwości w budowanie wzajemnych relacji. Ideą tego filmu jest pokazanie również, że nie wszyscy jesteśmy tacy sami i nie na tym polega integracja. Kluczem jest zrozumienie, że każdy jest inny i po prostu trzeba to zaakceptować. 


wtorek, 10 kwietnia 2018

Religia w filmie #1



''Chata'' reż. Stuart Hazeldine


''Narzucanie swojej woli jest właśnie tym, czego miłość nie robi.''
''Wydając sądy, musisz uważać się za lepszego od tego, którego osądzasz''


Podobny obrazZacznę od tego, że film ten wywołał ogromne zamieszanie i wydaje mi się, że jego grono przeciwników jak i zwolenników pokrywa się ze sobą. Nie chce też patrzeć na ten film pod względem teologicznym, wytykać niezgodności i błędów ponieważ uważam, że w tym filmie chodzi o coś więcej, ten film jest czymś więcej. Jest spotkaniem.

O czym mówi opowiedziana historia? Dla mnie osobiście jest to historia o przebaczeniu, o przeżywaniu ogromnej tragedii, która spotkała głównego bohatera. Mack, kochający ojciec, traci swoje dziecko, w rezultacie czego pojawia się w nim bunt, niemoc, gniew. W gąszczu myśli bohatera, dwa pytania pojawią się nieustannie: ,,dlaczego Bóg na to pozwolił'' i ,,jeśli jest taki kochający, czemu pozwala na cierpienie niewinnych osób?''

Wielki smutek bohatera powoduje, że jego rodzinne relacje zaczynają się psuć, sam Mack popada w depresję, a w jego życiu nie ma już miejsce na szczęście. Wszystko zmienia się w momencie otrzymania listu nadesłanego od ''papy'', który zaprowadza Macka w miejsce zamordowania córki.

Bóg przeprowadza Macka przez żałobę, ale nie znajdziemy tutaj żadnych twardych dogmatów religijnych. Nie oznacza to jednak, że w filmie występują, jakieś ogromne i rażące błędy teologiczne.

Ogromną zaletą tego filmu jest ukazanie relacji Trójcy Świętej, relacji Miłości, oddania, radości. Oznacza to, że człowiek, który stworzony jest na podobieństwo Boga, będzie szczęśliwy właśnie dzięki relacjom: z Bogiem, człowiekiem, kiedy będzie czół, że jest kochany i doświadczał miłości.

Trójca jest tajemnicą, rzeczywistością, której rozum człowieka nie może pojąć, dlatego uważam, że próba ukazania jej w taki obrazowy sposób przez twórców, a wcześniej przez Williama Paula Younga jest niezwykle ciekawa. Ukazanie Boga jako czarnoskórej kobiety, pokazuje, że Bóg to coś więcej niż płeć. To Dobro i ciepło, którego człowiek pragnie.

Każda scena z filmu, w jakimś stopniu jest symboliczna i może stanowić wyjście do rozważań. Jak np. karczowanie chwastów i wykopywanie dołu przez bohatera, które zwiastuje narodziny jego nowego życia, bieg po wodzie z Jezusem czy rozmowa o Bożym ojcostwie.

Przyjemnie oglądało się ten film, nie tylko pod względem obrazów i nasyconych kolorów. Lubię filmy, które przełamują stereotypy, wywołują dyskusję, skłaniają do przemyśleń i zastanowienia się nad rzeczami, które gdzieś dawno temu poszły w zapomnienie.