poniedziałek, 7 maja 2018

Anoreksja w filmie #1

''Aż do kości" reż. Marti Noxon   


"Ludzie mówią “kocham cię”. A tak naprawdę kochają to, jak sami się czują dzięki “kochaniu”. Albo kochają to, co mogą od ciebie wziąć."


Znalezione obrazy dla zapytania into the bones
Chciałam ten nowy cykl zacząć od klasycznych filmów opowiadających o anoreksji. Jednak mało jest dobrych filmów, poruszających ten wydawać by się mogło popularny temat. Dlatego zacznę od ostatniej produkcji Netflix, która wywołała ogromny zachwyt wśród młodej widowni. 

Główną bohaterką jest Ellen(w tę rolę wcieliła się Lili Colins), która chora jest na anoreksję. Trafia ona do ośrodka, w którym podjąć ma leczenie. Jednak sam problem anoreksji zostaje zatracony i przedstawiony jest mało wiarygodnie. Ellen wydaje się dziewczyną, która sama nie wie czego chce, jest obrażona na cały świat, narzeka i zachowuje się jak rozpieszczone dziecko. Brakuje też rozwinięcia pozostałych bohaterów, których dziewczyna poznaje w ośrodku. Wszyscy zmagają się z anoreksją, ale czym ona tak naprawdę jest, nie zostaje przedstawione. Brak tu szokujących scen, mocnych zmagań wewnętrznych bohaterów, a wszystko sprowadza się do niejedzenia i ewentualnego liczenia kalorii. 

Jak ja odczytałam ten zdawkowy obraz anoreksji z filmu? Jako przygodę, kiedy twoje ciało jest szczupłe, piękne, atrakcyjne; kiedy wszyscy dookoła zwracają na ciebie uwagę; kiedy masz szanse na poznanie nowych ludzi, zawiązania przyjaźni, a nawet znalezienia miłości; kiedy jesteś wolna i niezależna, bo masz władzę nad tym co trafia do twojego żołądka; a anoreksja jest tylko czymś przejściowy(co jest jawną bzdurą, gdyż jej skutki są nieodwracalne dla zdrowia).

Dla mnie ten film nie mówi o chorobie ani słowa, wręcz twierdzę, że do niej zachęca. I wierzę, że może budzić on pragnienie bycia jak bohaterka filmu, której historia kończy się happy endem, dodatkowo mieszczącej się w rozmiar 34. Dlaczego tak uważam? Ponieważ po seansie zajrzałam na blogi pro-any, dziewczyn zafascynowanych anoreksją oraz na tumlera, który jest kopalnią na temat młodych ludzi i obecnych trendów. Kadry z filmu, były rozpowszechniane po cały internecie. Czytałam dyskusje dziewcząt, które zapragnęły być jak bohaterka filmu: ładna i szczupła, a zdjęcia jej ciała służyły za inspirację. 

Jeśli ten film nie mówi o anoreksji to o czym? Na pewno o tym jak nie mówić się i nie robi się filmów o anoreksji. Jeśli prawdą jest również cała promocyjna otoczka filmu, że Lili Colins również się zmagała z anoreksją, to oceniam ten film jeszcze bardziej negatywnie, gdyż aktorka musiała bardzo drastycznie schudnąć do roli, co nie ważne z jak liczną obstawą specjalistów było bardzo ryzykowne i niebezpieczne, dla jej zdrowia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz